Roman Płoszaj urodził się na Podkarpaciu. Wychowywał się i ukończył szkołę w Leżajsku. Miał udane życie zawodowe pracując w leśnictwie. Do przyjazdu do Stanów Zjednoczonych skłoniły go narastające wydatki związane z budową domu w Polsce. Roman wyemigrował 6 grudnia 1986 roku. W Polsce została jego rodzina – żona, córka i matka, bo Roman miał wyjechać na krótko, tylko po to, by zarobić pieniądze na budowę domu.
Kiedy przyjechał do Nowego Jorku, zamieszkał na India Street na Greenpoincie. Trzyosobowe mieszkanie, tzw. sabłej, dzielił z siedmioma innymi pracownikami. Pierwszą pracę Roman zdobył w myjni samochodowej, gdzie pracował przez kilkanaście godzin dziennie. Kolejną – w zakładzie stolarskim. Dorabiał też remontując.
Zatrudnił się w sortowni odpadów, gdzie miał wypadek i nieomal stracił rękę. Zakład pracy nie funkcjonował legalnie, więc Roman musiał długo walczyć w sądzie o przyznanie mu odszkodowania. Pomogły mu żona i córka, które przyjechały do Stanów. W końcu dzięki walce w sądzie Romanowi została przyznana renta inwalidzka do końca życia.
Po wypadku Roman pracował jako przewodnik po Nowym Jorku i oprowadzał grupy polskich turystów po mieście. Zwiedził także Stany Zjednoczone w trakcie dwumiesięcznej podróży po kraju.
We wspomnieniach Romana pod koniec lat 80. całe ulice na Greenpoincie były zamieszkane przez polskich emigrantów, na ulicy można było porozumiewać się tylko w tym języku. Emigranci wszystkie zarobione pieniądze trzymali w Unii Kredytowej. Roman wyprowadził się z Greenpointu ze względu na windujące tu ceny czynszów.
Wywiad przeprowadziły Karolina Łukasiewicz i Ewa Dżurak 20 października 2015 roku w Nowym Jorku w ramach projektu „Greenpoint. Przemiany 2015”. Więcej na cultureshock.pl.